Magiczna opowieść o przystojnym Irlandczyku Syracusie (Colin Farrell), który pewnego dnia wyławia z morza piękną i niezwykle tajemniczą dziewczynę (Alicja Bachleda-Curuś). Mieszkańcy pobliskiej wioski przekonani są, że kobieta jest mityczną nimfą – Ondine. Wiedziony uczuciem o niespotykanej mocy Irlandczyk zakochuje się w odnalezionej przez siebie niezwykłej dziewczynie.
Zastanawia mnie z czego wynika niska ocena (5.8/10) tego filmu. Ondine oczywiście nie jest jakimś dziełem wybitnym, ale myślę, że taka ocena (na filmwebie tak naprawdę taki wynik zazwyczaj otrzymują naprawdę słabe filmy). Z ciekawości zajrzałem na imdb, tam na 10 tys głosów Ondine ma średnią 6.8/10. Z tego co...
Wcale nie taki zły. Od zawsze zadziwia mnie to, że ludzie oceniają film adekwatnie do swoich wyobrażeń. Trzeba wiedzieć czego można się po filmie spodziewać, czego można wymagać. Film tak samo deszczowy i baśniowy jak klimat Irlandii. Nie najgorzej zagrany, przyjemni aktorzy. Jeśli ktoś nie lubi Alicji Bachledy-Curuś,...
więcejGeneralnie lubię tego typu filmy. I na dodatek Irlandzkie klimaty, uwielbiam tutejszą przyrodę, krajobrazy Szkocji, Anglii są przepiękne. Jednak od pierwszych minut filmu dialogi to jakaś porażka. Alicja jest ładna, Colin przystojny, niestety, gdyby nie angielskie napisy nie zrozumiałabym ani słowa z tego co mówi...
np. scena jak Ondine spotyka się z dziewczynką po raz pierwszy przypomina grę w pytania z "Whose line is it anyway":
- wiedziałam że jesteś prawdziwa.
-Jestem prawdziwa?
(...)
-Więc masz magiczne moce?
-A ty?
-wiesz że nie.
-ok, nie masz.
-możesz mi pomóc?
-pomóc?
(...)
-może pod wodą jest...